Myśli rezygnacyjne, poddawanie się i odpuszczanie tego, co kiedyś Cię cieszyło, to bardzo niepokojący stan. Choć ogromna część osób przynajmniej raz powiedziała „mam wszystkiego dość”, to częste lub długo utrzymujące się uczucie rezygnacji może być niebezpieczne. Wpływ ma nie tylko presja otoczenia, ale też, to jak wygląda Twoja codzienność. Co zrobić, by sobie pomóc?
Może zainteresować Cię również artykuł o pracy i depresji.
Spis treści:
ToggleCo jest przyczyną złego samopoczucia i stagnacji życiowej?
Wydawać by się mogło, że otaczający nas ludzie wciąż robią niesamowite rzeczy i mogą pochwalić się jakimiś dokonaniami. Jeden właśnie ukończył studia, drugi znalazł dobrze płatną pracę, inny podróżuje. A gdzie w tym wszystkim Ty?
Sprawy nie ułatwia to, jak łatwe jest teraz śledzenie życia innych. Choć ja sama czuję się już troszkę znudzona ciągłym zrzucaniem wszystkiego na social media, to z pewnością źle użytkowane dokładają swoją cegiełkę do ciągłego porównywania się z innymi. W tym miejscu warto zaznaczyć, że to nie same portale są winne, a to, w jaki sposób z nich korzystamy. Widząc wciąż, jak inni się rozwijają i realizują, kiedy aktualnie Ty nie masz takich możliwości, trudno o wspierające myśli. Wszystko jest ok, dopóki nie cierpi na tym Twoje poczucie własnej wartości. Moim zdaniem oglądanie na przekór sobie bajkowych zdjęć i idealizowanie czyjegoś życia, jest przejawem czystego masochizmu. Odpuść lub chociaż spróbuj, bo naprawdę warto.
Presja otoczenia przyczyną złego samopoczucia
Wszystko, co wyżej opisałam, jest niczym innym, jak presją otoczenia. Choć bywa ona mobilizująca, to w stanach depresyjnych z pewnością nie wpływa dobrze na samopoczucie. Jak działa presja otoczenia? To sygnał dla nas, że powinniśmy coś robić, by dorównać reszcie i spełniać jakąś normę. Niestety, jeśli Twoja kondycja psychiczna nie jest w danym momencie najlepsza, to nawet szczere chęci nie doprowadzą do racjonalnych i efektywnych działań.
W to wszystko wchodzi też oczywiście cały na biało wewnętrzny krytyk. Nawet jeśli uda Ci się coś zrealizować, to dla niego nic nie będzie wystarczająco dobre. Wciąż zrobiłaś za mało, niedokładnie i nie zrealizowałaś wszystkiego tak, jak należy. Nie bierze on pod uwagę tego, że dałaś z siebie wszystko i wykonałaś tyle, na ile było Cię stać w danym momencie. Pozwól sobie samej to zauważyć i doceń siebie. Sposób myślenia o samej sobie ma ogromny wpływ nie tylko na aktualne, ale i przyszłe działania.
„Mam wszystkiego dość”- stany depresyjne
Przyznasz mi rację, że to właśnie niskie poczucie własnej wartości sprawia, że czujesz się tak źle w porównaniu z innymi. Gdy ta kwestia kuleje, niezwykle łatwo o stany depresyjne i myśli rezygnacyjne. Choć powody ich powstawania są bardziej złożone, to właśnie dzięki eliminacji złych nawyków, jesteś w stanie w końcu stanąć na nogi.
Pierwsze objawy depresji wykazywałam już jako kilkuletnie dziecko. Przez ten cały czas mój mózg nauczył się już doskonale niesprzyjającego mi sposobu myślenia. Przez długi czas myślałam, że właśnie taka jestem i tak mam być. Oj, jak bardzo się myliłam!
Kulminacja nastąpiła zaraz po maturze. Wtedy właśnie uświadomiłam sobie, że nie osiągnę tego samego, co inni. Przeszkadzał mi w tym cały szereg moich indywidualnych cech i ograniczeń. Właśnie wtedy postanowiłam, że nie będę robić nic. Wieczorami przewracałam się z boku na bok przed serialem na Netflixie, a rano wstawałam do pracy, z którą łączyła mnie tylko umowa podpisana między mną a pracodawcą.
Presja otoczenia natomiast wdawała mi się bardzo we znaki – mimo tego, że nie robiłam nic, miałam poczucie, że każdy jest lepszy ode mnie, a ja nie zasługuję na to, by było lepiej. Czułam potężną presję, którą całkowicie ignorowałam. Wisienką na torcie był tradycyjnie toksyczny związek, który doskonale uzupełniał moje tragiczne samopoczucie i wrażenie, że nie znaczę nic. Zarówno dla siebie, jak i dla otoczenia.
Masz dość wszystkiego? Przyczyna może leżeć bliżej, niż sądzisz
Jak się później okazało, pozbycie się tej wisienki zapoczątkowało moją drogę w kierunku samorealizacji. Wcześniej wydawało mi się, że tkwicie w relacji z niewłaściwą osobą, nie ma aż tak dużego wpływu na rzeczywistość. W moim przypadku miało, bo zmieniło się prawie wszystko. Zaczęłam działać na własny rachunek i w ciągu zaledwie roku nauczyłam się mojego wymarzonego zawodu (jestem SEO copywriterką). Co ciekawe, sprzyjające warunki i fakt, że działałam na własny rachunek, sprawiły, że moje poczucie własnej wartości znacząco się poprawiło, co było zapalnikiem do kolejnych działań. Gdyby nie to wszystko, nigdy nie czytałabyś teraz mojego bloga.
Do czego zmierzam? Zadbanie o swój dobrostan i wykonywanie małych kroczków w kierunku lepszego samopoczucia naprawdę potrafią zdziałać wiele. Zaufanie sobie i robienie dla siebie dobrych rzeczy jest drogą do odzyskania wiary w siebie. Gdy już uwierzysz w siebie, wszystko zacznie dziać się samo. Czasem proces trochę trwa, ale zaufaj mu i bądź cierpliwa. Z czasem przestanie też brać górę presja otoczenia – widząc swoje postępy, koncentrujesz się na celu i tym, co do tej pory udało Ci się osiągnąć.
Co robić, gdy mam wszystkiego dość? Moje sposoby
Moje sposoby na życiową stagnację i myśli rezygnacyjne nie są odkrywcze. To zbiór mniej lub bardziej popularnych porad, o których mogłaś usłyszeć, jeśli szukałaś już podobnych informacji na temat stanów depresyjnych i gorszego samopoczucia psychicznego. Dlaczego je więc podaję? Dlatego, że u mnie się sprawdziły i doprowadziły mnie do momentu, gdy powoli zaczynam być zadowolona z siebie i z tego, jak żyję. Oto one:
- łapię chwilę, gdy czuję się dobrze i wykorzystuję je maksymalnie na robienie produktywnych rzeczy,
- w chwilach zwątpienia przypominam sobie, co udało mi się zrobić, gdy miałam przypływ energii,
- pozwalam sobie na gorsze samopoczucie i nie ganię się, gdy nie mam siły działać,
- odpuszczam sobie porównywanie się z osobami, które w moim mniemaniu mają idealne życie,
- mierzę siły na zamiary i robię tyle, ile jestem w stanie zrobić w danym momencie,
- staram się nie dawać presji otoczenia,
- prowadzę pamiętnik, który pozwala mi uporządkować myśli,
- przewrotnie, rzadziej powtarzam wyrażenie „mam wszystkiego dość” – sprawdź sama, uważam, że to pierwszy krok ku lepszemu
- wyznaczam sobie dokładnie określony cel, do którego dążę.
Sprawdź podobny wpis: https://bezproblemowa.pl/depresja/lenistwo-a-prokrastynacja-czym-sie-od-siebie-roznia/
Podsumowanie
Poczucie, że masz wszystkiego dość, jest jedną z wielu składowych depresji i stanów depresyjnych. Przede wszystkim, warto zadać sobie pytanie, jak często ten stan występuje. Jeśli utrzymuje się długo lub/i wraca co jakiś czas, zdecydowanie warto udać się do specjalisty. Wiem, że wiele z Was boi się leków. W mojej opinii są one bardzo mocno demonizowane. Osobiście nie czułam po nich żadnych zmian na gorsze, a jedynie stabilizację nastroju po pewnym czasie. Jeśli mimo wszystko się boisz, udaj się chociaż na rozmowę z lekarzem psychiatrą, który najprawdopodobniej zaleci dodatkowo psychoterapię lub chociaż kilka sesji z psychologiem.
Pamiętaj o tym, jak ogromny wpływ na Twoje samopoczucie ma sposób myślenia o samej sobie. Powtarzając „mam wszystkiego dość” niestety nie zmienisz swojego nastawienia do siebie i świata. Możesz to poprawić tylko poprzez działanie na swoją korzyść i bycie wyrozumiałą wobec przeżywanych trudności. Trzymam kciuki, bo wiem, jak długa jest to droga. Jednak jak zawsze, najtrudniej jest zacząć, dlatego odważ się postawić ten pierwszy krok i obserwuj. 🙂
Źródła: http://www.depresja.org, https://poradnikpracownika.pl/-co-zrobic-kiedy-dopada-nas-zyciowa-stagnacja, Malhi G., Bridges P.; Postępowanie w depresji; Wydawnictwo Medyczne Urban & Partner; Wrocław; 2001; ISBN 83-87944-57-2
Ten post ma 7 komentarzy
Moja stagnacja zaczęła się w okolicach marca 2022roku.
Wcześniej nie była aż tak bardzo widoczna, a może ja jej nie widziałam. W każdym razie jest to okropne. Dużo rzeczy staram się zrobić ale i tak mam wrażenie, że nadal nie jest to TO czego chciałam dokonać. Nie pomaga dodatkowe pomijanie niektórych obowiązków właśnie z powodu zmęczenia i lęku… Ile jeszcze trzeba walczyć?
Olu… podziwiam cię. Wciągu roku zmienić swoje życie – coś dla mnie niewykonalnego w tym momencie. Mam wrażenie, że już zaraz skończy się trzeci rok moich problemów…ale tak naprawdę nawet nie wiem kiedy się zaczęły a tym bardziej kiedy skończą.
Olu mam do ciebie też pytanie, dlaczego SEO copywriterka? Skąd wzięło cię na ten zawód. Albo jakbyś mogła bardziej opisać poszukiwanie swojej wymarzonej pracy? Jakie dokładnie były początki i jak teraz sobie radzisz? Chętnie przeczytałabym taki post.
Z góry bardzo dziękuję i trzymaj się cieplutko!
Przystanek_marzenia
Bardzo Ci dziękuję za podzielenie się swoją historią i ciepłe słowa. Dzielenie się swoimi doświadczeniami jest pomocne dla innych osób, które nie potrafią się uporać ze swoimi trudnościami. Wierzę w to, że u Ciebie też przyjdzie lepszy czas. Dla mnie to też kiedyś wydawało się nierealne, ale nadszedł przełomowy moment, który odmienił wszystko.
Jeśli chodzi o moją pracę SEO copywriterki, to po prostu kiedyś trafiłam w miejsce, gdzie uświadomiłam sobie, że udane życie zawodowe to nie tylko wykształcenie. Nie skończyłam studiów kierunkowych, ale zawsze miałam pasję do pisania. To dosyć szeroki temat, bo szukanie wymarzonej pracy często jest przypadkiem, trzeba wyłapać po prostu odpowiedni moment. Dziękuję za sugestię, w przyszłości na pewno poruszę ten temat, bo jest bardzo ciekawy. Przytulam Cię i życzę wszystkiego, co najlepsze. <3
Pingback: Sposoby leczenia łuszczycy - moja historia - Bezproblemowa
Pingback: Odkładanie wszystkiego na później — jak przestać? Miniporadnik
Pingback: Denerwuje mnie wszystko - co robić? - Bezproblemowa
Pingback: Praca a zdrowie psychiczne — zadbaj o swoją codzienność - Bezproblemowa
Pingback: Asertywność i stanowczość a wyrzuty sumienia - Bezproblemowa